Wszystko przeżywałem nadmiernie, bardziej. Towarzyszył mi smutek, związany z brakiem ojca, którego pamiętałem jak przez mgłę, urywkami.
Zaburzenia odżywiania były częścią mojej codzienności, ale też moim największym sekretem. Bałam się powiedzieć komukolwiek, bo od potrzeby wsparcia, silniejszy był lęk przed tym, że ludzie będą mnie postrzegać jako gorszą.
W największym szpitalu psychiatrycznym w Polsce, Centrum leczenia dzieci i młodzieży w Zaborze, przebywa na co dzień ok. 70–80 młodych pacjentów. Są to dzieci i młodzi ludzie, którzy nie chcą lub nie umieją żyć. zajmuje się nimi zespół lekarzy, psychologów, pielęgniarek, pedagogów i opiekunów.
To nie jest książka przeciwko rodzicom, szkole, szpitalom, psychologom czy lekarzom. To książka, która pokazuje, że mimo chorego systemu, można robić wiele rzeczy dobrych, że miłość, obecność, uwaga i szacunek są kluczowe w procesie zdrowienia dziecka i przywrócenia mu wiary, by chciało żyć.
„Ta książka nie oskarża, lecz inspiruje do refleksji nad światem, jaki tworzymy dzieciom”.
Joanna Flis
„Marcin Łokciewicz pracuje z dziećmi, które nie mają siły żyć. I pokazuje, że o życie łatwiej walczyć wspólnie”
Małgorzata Gołota
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.